Juniorzy w sobotę udali się do Sulechowa, gdzie zmierzyli się z tamtejszym Lechem. Piękny obiekt, bardzo dobra płyta boiska, oraz wspaniała pogoda stworzyły warunki do dobrego i zaciętego meczu. Tym bardziej, że to właśnie Lech posiadał zerowy dorobek punktowy.
Mecz rozpoczął się punktualnie, a trójka sędziowska dokładnie zadbała o wszystkie szczegóły związane z meczem. Na pierwszy rzut oka było widać, że gwizdek będzie często używany. Początek spotkania to spokojne rozgrywanie piłki przez naszych juniorów i próbowanie przeciwnika, ale szybko okazało się,że Lech potrzebuje trzech punktów i jest bardzo zdeterminowany. Starali się grać dość agresywnie i na wyprzedzenie. W dużej części udawało się to i w 17 min. po błędzie w obronie, Damian Łotocki musiał wyciągać piłkę z siatki. Po stracie bramki nasi rzucili się do odrabiania strat. W 19 min. Marek Skiba zmarnował jedną z najlepszych sytuacji w spotkaniu wychodząc na pozycję sam na sam z bramkarzem. Zaczynało się robić nerwowo i coraz więcej sytuacji zmarnowanych ( dogodnych strzeleckich pięć w meczu). Później seria żółtych kartek w 43 min. Piotrek Zabilski, w 56 min. Arek Krawczyk, w 71 min Rafał Szadkowski i w 74 min. Maciek Sieniawski. Kartki zdobyte nie potrzebnie. Jednak jest też drugie oblicze tych kartek – tak skrupulatni sędziowie, a podobne przewinienia u przeciwnika i nic tylko jedna, a fauli mnóstwo i to dość niebezpiecznych. W przerwie trener ustawił drużynę bardziej ofensywnie i to nasi piłkarze przeważali w drugiej części spotkania spychając rywala do defensywy, który ograniczał się do nielicznych kontrataków. Zdobycie bramki było kilkukrotnie bliskie, lecz gra się 90 minut i w całym tym czasie pracuje się na wygraną. Mecz zakończył się przegraną 1:0, choć sprawiedliwszy byłby remis. Jak określił trener nasi juniorzy przegrali to spotkanie w pierwszej części- ambicją. Rywal wyszedł na spotkanie bardziej zmotywowany, co przyniosło efekt. Nasuwa się jeszcze jeden wniosek. Skoro w poprzedniej kolejce Korona wygrywa z Lechem 6:4, a my przegrywamy z Lechem 1:0, to oznacza, że Korona teoretycznie jest drużyną podobną do Lecha (no może w trochę lepszym wydaniu) i defensywa nie jest ich najmocniejszym punktem, tak jak i Lecha. W związku z tym jeśli dochodzimy do sytuacji strzeleckich w tym meczu i je marnujemy to jesteśmy kompletnie nieskuteczni. Chyba nad tym trzeba pracować, bo nie jest wielką sztuką łupnąć trzy bramki słabszemu. Teraz trzeba zresetować głowę i zapomnieć o tym meczu,a udowodnić że to tylko wypadek przy pracy w następnym spotkaniu z SKP Kisielin. Dziękuję za walkę i z całego serca – powodzenia!!!!!
skład: Łotocki, Zabilski, Dąbrowski, Szadkowski, Mazur, Sieniawski, Wdowiak S (od 60 min Wdowiak K), Skiba M, Krawczyk, Sobczyk, Sosiński.
ławka: Wdowiak K, Motyl, Bortnowski, Kogut, Skiba Ł, Bojdys, Kluska